Napisał Rajca.
"Otwierając posiedzenie nowo powołanej Rady, pan prezydent Lech Kaczyński i profesor w jednym powiedział:” Kraj potrzebuje debat nad problemami, które dotkną nas w przyszłości”(???).
Naprawdę??? Polska potrzebuje ciągłego ględzenia, dialogu, narad, zjazdów, dysput, nasiadówek i nic nie wnoszących propozycji.???. Demokratyczny dialog ciągnie się jak guma do żucia przyklejona do mankietu koszuli.. Ale widomo- demokracja wymaga rad, radzących, doradzających, doradzających radzącym, obsługi radzącym w radzeniu, radzenia w konflikcie podczas radzenia, radzenia w doradzaniu i doradzania w radzeniu. Jak całość się zamknie określoną kwotą i nic z radzenia nie wyjdzie, to rada- albo umrze śmiercią naturalną, albo się rozrośnie, w zależności od ilości płatnych etatów państwowych. Ma się rozumieć przez radzących i dla radzących. Bo każda rada tak jak dzida, jak mnie uczono w wojsku składa się z: przeddzidzia, śróddzidzia i zadzidzia. A każde przeddzidzie składa się też z: przeddzidzia-przeddzidzia,, śródzidzia- przeddzidzia i zadzidzia- przdddzidzia. Na lekcjach historii wojskowości dzidy- gdyby ktoś pytał.
Tym bardziej , że wielkimi krokami zbliżają się demokratyczne wybory prezydenta, a demokracja wymaga głosów głosujących i liczących te głosy w komisjach No i oczywiście setek komisji.. I milionów złotych na te wariactwa. I mniejsza o to, kto jak głosuje. Liczą się odpowiednio policzone głosy!
Niektórzy „ obywatele” do mnie prywatnie mówią , że przydałaby się jakaś bomba. Ona rozwiązałaby ich problemy..(???)
....
„Polska musi wykorzystać swoją szansę, by za kolejne 20 lat różnica między naszym krajem, a państwami starej Europy, była nieporównanie mniejsza niż obecna”(???) – dodał pan prezydent Kaczyński.
Pod warunkiem , że szansą dla Polski było wiągnięcie Polski do socjalistycznych i bratnich narodów europejskiego socjalizmu, w socjalistyczną krainę wysokich podatków, wszędobylskiej biurokracji,, dotacji i przepisów, będących bronią kasetonową biurokracji w walce z nami- podatnikami uciemiężonymi, utrzymującymi całe to socjalistyczno- biurokratyczne dziadostwo. A pan prezydent odpowiedni dokument podpisał i dzięki temu staliśmy się kołchoźnikami w europejskim kołchozie. Niektórzy z nas zostaną nawet nadzorcami w tym kołchozie, w określonych radach, jak to w Europejskim Superpaństwie Rad.
Oczywiście, żeby Polska miała swoją szansę nie potrzebne są żadne państwowo- prezydenckie czy premierowskie rady, bo pan premier też zamierza powołać radę o dźwięcznej nazwie Rada Gospodarcza.. Polakom potrzebne są warunki rozwoju, a nie rozwój biurokracji, permanentna podwyżka podatków czy płodzenie kolejnych zapór biurokratycznych w naszym życiu. I wielkie rozrastanie się sektora budżetowo- biurokratycznego, który przeżera owoce pracy Polaków…
.........
Ludzie w Radzie zasiadający – jak to powiedział pan prezydent-„ czynią tę Radę ponadpolityczną, to bardzo duża zaleta tego kolektywu”(???) Przypomina mi się Majakowski, ze swoim: „ Jednostka niczym, jednostka zerem”. No pewnie ! Wyłącznie kolektyw!
Są w niej: Janusz Bodziacki- wójt gminy Lubartów,, Joanna Staręga- Piasek- Demokraci pl, Marek Goliszewski – loża BCC- Stronnictwo Demokratyczne, Henryka Bochniarz- i Lewica i Demokraci, Henryk Slonina- prezydent Elbląga- Lewica i Demokraci, wcześniej Sojusz Lewicy Demokratycznej, Robert Godek- starosta Strzyżowski, profesor Stanisława Golinowska- uwaga!- kierownik Zakładu Ekonomiki Zdrowia i Zabezpieczenia Społecznego Instytutu Zdrowia Publicznego na Uniwersytecie Jagiellońskim( gdyby królowa Jadwiga żyła- popędziłaby to absurdalne towarzystwo!- nie po to zakładała Uniwersytet)), Wiesław Siewierski- przewodniczący Forum Związków Zawodowych,, Janusz Śniadek- przewodniczący KK NSZZ”Solidarność”, prof. Krzysztof Żmijewski- przewodniczący Społecznej Rady Konsultacyjnej Energetyki(coś takiego jest?), Janusz Steinhoff- przewodniczący Rady Izby Gospodarczej, były minister niepotrzebnego w gospodarce rynkowej Ministerstwa Gospodarki, prof. Jerzy Osiatyński- minister finansów w rządzie pani Hanny Suchockiej, który nie widział związku, pomiędzy podniesieniem cen energii, a wzrostem ceny chleba, co JKM ujął zgrabnie, że” Rżad rżnie głupa!”,. Józef Kurek- burmistrz miasta i gminy Mszczonów, prof. Józefina Hrynkiewicz- Instytut Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego( ??? –co to takiego?- kolejna pseudonauka!), Jan guz- przewodniczący Porozumienia Związków Zwodowych, dr Mirosław Gronicki- były minister finansów w rządzie Marka Belki( wprowadzał podatek belkowy od oszczędności!), powiązany z Leszkiem Balcerowiczem, poprzez Centrum Analiz Społeczno Ekonomicznych, gdzie szefuje Ewa Balcerowicz, prof. Witold Modzelewski- specjalista od nałożenia na nas podatku VAT, absurdalnego podatku konsumpcyjnego, Jacek Majchrowski-- prezydent Krakowa związany z Lewicą, Prof. Zyta Gilowska, przeciwniczka wprowadzania pomysłu ministra Barszcza z Instytutu Sobieskiego dotyczącego, pobierania i blokowania kont firm przed zakończeniem sprawy sądowej, prof. Stanisław Gomułka- z jednej szkoły z Jackiem Vincentem Rostowskim- obecnym ministrem polskich finansów, obywatelem brytyjskim,
I w takiej radzie- nazwanej błędnie Narodową- pan prezydent chce cokolwiek dla Polski zrobić? Przecież tam są wszyscy ci, co przez ostatnie lata Polsce i nam Polakom- szkodzili!
.........
Panie prezydencie!
Niech pan przynajmniej nie robi sobie z nas jaj!
Będzie to Narodowa Rada Zahamowania Jakiegokolwiek Rozwoju..(!!!!)
I Polska nie będzie się przy pomocy takiej rady rozwijać.. Jak członkowie rady zaczną zgłaszać swoje pomysły- to z pewnością szybciej pójdziemy na dno!
„Polska potrzebuje dyskusji o charakterze długofalowym, która dotyczyć będzie zarówno szans, jak i zagrożeń dla naszego kraju”- powiedział pan prezydent.
Jeszcze raz powtarzam: Polska nie potrzebuje dyskusji! Polska potrzebuje mniejszych podatków, mniejszych wydatków i zmniejszonej ilości rad, w tym Narodowej Rady Rozwoju.. I szybkiego rozpędzenia pasożytujących struktur budżetowych.."
Dodam od siebie.
I DLATEGO NIE ZAGŁOSUJĘ NA PIS.
Sendecki od początku miał rację, ale na Sendeckiego też nie zagłosuję, ani na Solidarność, ani inne związki patriotyczno, narodowo, chrześcijańsko zawodowe.
Może, MOŻE, zagłosuję na Korwina, albo nie pójdę na wybory w ogóle.
Nie wiem, czy ktoś pójdzie. Chyba głupi.
I nie dam się nabrać na to, że jak nie PIS, to SLD.
A, niech rządzą komuniści, przynajmniej jawnie.
niedziela, 10 stycznia 2010
piątek, 1 stycznia 2010
Kontrola internetu
Tuska państwo totalne
Dariusz Kos »
ABW przejęła kontrolę nad NASK, najważniejszą instytucją polskiego internetu. Rząd przygotował projekt prawa cenzurującego treści w sieci, a służbom specjalnym i policji dał możliwość śledzenia internautów i abonentów komórek. Czy premier Donald Tusk buduje w Polsce państwo totalitarne na wzór „Roku 1984”? Czy też jest zwykłym pionkiem w wojnie razwiedek o jak najgłębszą kontrolę naszego życia?
Na początku listopada „Najwyższy CZAS!” ostrzegał, iż Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, tajna policja chce przejąć kontrolę nad NASK-iem, instytucją przydzielającą polskie domeny i sprawującą technologiczną pieczę nad polską częścią sieci. To właśnie w NASK nastąpiło pierwsze, historyczne polskie połączenie internetowe. W połowie listopada szefem NASK mianowano pułkownika ABW w czynnej służbie. W tym samym czasie rząd przygotował projekt zmian w ustawach dający tajnym specsłużbom prawo inwigilacji i cenzurowania internetu. Przypadek?
Domeny ABW
Pretekstem do przejęcia kontroli nad NASK-iem było odwołanie poprzedniego szefa tej jednostki naukowej po kontroli finansowej. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ogłosiło konkurs na nowego dyrektora. W ostatnim dniu konkursu przedłużono go o kolejne dni. Działo się to wszystko w październiku. W tym samym czasie co wybuch afery hazardowej. Gdy przedłużono konkurs swą kandydaturę zgłosił oficer ABW, płk. Michał Chrzanowski, szef Departamentu Bezpieczeństwa Teleinformatycznego tej tajnej służby. Kandydatów na nowego dyrektora NASK oceniała pięcioosobowa komisja konkursowa powołana przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego. ABW do komisji „wsadziła” dwóch swoich ludzi, w tym podwładnego płk. Chrzanowskiego. Oficjalnie reprezentowali ministerstwo nauki. Wyniki konkursu były w tej sytuacji do przewidzenia.
Komisja konkursowa za najlepszą kandydaturę uznała oczywiście osobę czynnego oficera tajnej policji. Wyniki konkursu ogłoszono w połowie października tego roku. Ostateczne słowo należało do minister nauki i szkolnictwa wyższego p. Barbary Kudryckiej. Ta zwlekała miesiąc z mianowaniem. W tym czasie rozwijała się afera hazardowa, a premier Tusk ogłosił plan likwidacji hazardu m.in. w internecie. W rządzie trwały intensywne prace nad odpowiednią ustawą. Projekt zakładający inwigilację i cenzurę sieci ogłoszono w tym samym mniej więcej czasie co ostateczne postawienie na czele NASK-u oficera ABW. Minister Kudrycka powołała płk. Chrzanowskiego na dyrektora NASK 16 listopada tego roku. Od tej chwili NASK stał się de facto kolejnym departamentem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.....
Tuska państwo totalne
Niewiarygodne, by jakaś parszywa mniejszość tak zniewoliła olbrzymią większość, ale przerabialiśmy to za komuny, więc wszystko jest możliwe.
Wraca nowe.
Dariusz Kos »
ABW przejęła kontrolę nad NASK, najważniejszą instytucją polskiego internetu. Rząd przygotował projekt prawa cenzurującego treści w sieci, a służbom specjalnym i policji dał możliwość śledzenia internautów i abonentów komórek. Czy premier Donald Tusk buduje w Polsce państwo totalitarne na wzór „Roku 1984”? Czy też jest zwykłym pionkiem w wojnie razwiedek o jak najgłębszą kontrolę naszego życia?
Na początku listopada „Najwyższy CZAS!” ostrzegał, iż Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, tajna policja chce przejąć kontrolę nad NASK-iem, instytucją przydzielającą polskie domeny i sprawującą technologiczną pieczę nad polską częścią sieci. To właśnie w NASK nastąpiło pierwsze, historyczne polskie połączenie internetowe. W połowie listopada szefem NASK mianowano pułkownika ABW w czynnej służbie. W tym samym czasie rząd przygotował projekt zmian w ustawach dający tajnym specsłużbom prawo inwigilacji i cenzurowania internetu. Przypadek?
Domeny ABW
Pretekstem do przejęcia kontroli nad NASK-iem było odwołanie poprzedniego szefa tej jednostki naukowej po kontroli finansowej. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ogłosiło konkurs na nowego dyrektora. W ostatnim dniu konkursu przedłużono go o kolejne dni. Działo się to wszystko w październiku. W tym samym czasie co wybuch afery hazardowej. Gdy przedłużono konkurs swą kandydaturę zgłosił oficer ABW, płk. Michał Chrzanowski, szef Departamentu Bezpieczeństwa Teleinformatycznego tej tajnej służby. Kandydatów na nowego dyrektora NASK oceniała pięcioosobowa komisja konkursowa powołana przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego. ABW do komisji „wsadziła” dwóch swoich ludzi, w tym podwładnego płk. Chrzanowskiego. Oficjalnie reprezentowali ministerstwo nauki. Wyniki konkursu były w tej sytuacji do przewidzenia.
Komisja konkursowa za najlepszą kandydaturę uznała oczywiście osobę czynnego oficera tajnej policji. Wyniki konkursu ogłoszono w połowie października tego roku. Ostateczne słowo należało do minister nauki i szkolnictwa wyższego p. Barbary Kudryckiej. Ta zwlekała miesiąc z mianowaniem. W tym czasie rozwijała się afera hazardowa, a premier Tusk ogłosił plan likwidacji hazardu m.in. w internecie. W rządzie trwały intensywne prace nad odpowiednią ustawą. Projekt zakładający inwigilację i cenzurę sieci ogłoszono w tym samym mniej więcej czasie co ostateczne postawienie na czele NASK-u oficera ABW. Minister Kudrycka powołała płk. Chrzanowskiego na dyrektora NASK 16 listopada tego roku. Od tej chwili NASK stał się de facto kolejnym departamentem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.....
Tuska państwo totalne
Niewiarygodne, by jakaś parszywa mniejszość tak zniewoliła olbrzymią większość, ale przerabialiśmy to za komuny, więc wszystko jest możliwe.
Wraca nowe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)